Poświęcił swe młode życie... Edmund, starszy brat Karola Wojtyły, św. Jana Pawła II, nieprzeciętny, wartościowy człowiek, który umarł jako ofiara swego zawodu, poświęcając swe młode życie cierpiącej ludzkości - taki napis widnieje na jego grobie - w miejscu, gdzie po ludzku kończy się to co na ziemi, a jednocześnie tak wiele się zaczyna...
Zdecydowanie muszę przyznać, że mało wiedziałam o Edmundzie Wojtyle. Milenie Kindziuk, autorce jego biografii, udało się dotrzeć do metryki urodzenia Edmunda, z której wiadomo, że przyszedł na świat 27 sierpnia 1906 r - i to dziś przypada właśnie rocznica jego urodzin! Biografię czyta się niezwykle lekko, wchodzimy w dzieje państwa Wojtyłów, jakby to była historia naszej własnej rodziny. Z zacięciem detektywa przemierzamy ulice, po których spacerowali Emilia i Edmund Wójtowie z małym Mundkiem, widzimy kamienice, w których mieszkali, z relacji świadków dowiadujemy się, że Emilia Wojtyła poświęcała Mundkowi wiele czasu „zależało jej przede wszystkim na dwóch kwestiach: by przekazać synowi mocne podstawy wiary oraz by dobrze go wykształcić (…), ale nie była rygorystyczna, mały Mundek miał również czas na zabawę (…), po południu udawał się na spacery także z ojcem, gdy tylko ten wrócił z pracy. Dużo rozmawiali wtedy na różne tematy, zwłaszcza religijne i historyczne. Karol w ten sposób kształtował duszę i osobowość syna”. Rodzice kochali Edmunda całym sercem. Czynili wszystko, by miał jak najwspanialsze dzieciństwo, które jednak zaniżył okres wojny. Gdy miał 10 lat pojawiła się szansa na rodzeństwo! Jego siostrzyczka Olga Maria urodziła się 7 lipca 1916 r i żyła 16 godzin - zmarła z powodu zachłyśnięcia się wodami płodowymi. Pani Wojtyłowa była bardzo religijna i wszystkie wydarzenia odnosiła do Pana Boga, tego tez uczyła Mundka. W książce przeczytamy o losach Edmunda, jego ścieżce edukacyjnej, nauce w gimnazjum w Enns, a później o powrocie do wadowickiego gimnazjum i zamieszkaniu w kamienicy, w której urodził się Karol Wojtyła.
Pani Emilia marzyła, by jeden z jej synów został księdzem, a drugi lekarzem - i tak się właśnie stało! W roku 1924 Edmund zdał z wyróżnieniem egzamin dojrzałości i wybrał studia medyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. W książce przeczytamy o jego życiu akademickim, podobno dorabiał udzielaniem korepetycji, by utrzymać się na studiach w Krakowie. Znajdziemy wiele zdjęć dokumentów, do których dotarła autorka książki, poznamy Jadwigę Urban i historię miłości Ekusia i Wisi.
Dzięki kartom biografii Edmunda dostajemy się do tamtego świata. Zgłębiamy jego mentalność i czujemy atmosferę, którą oddychał. Pomagają nam w tym relacje świadków, przytaczane przez Milenę Kindziuk. Podążamy śladami jego przodków, poznajemy koloryt historyczny tamtych czasów i docieramy do momentu, w którym Edmund ukończył Wydział Lekarski na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie jako doktor wszech nauk lekarskich. Młody doktor Wojtyła najbardziej pragnął leczyć dzieci. Dlatego praktyki po studiach miał właśnie na oddziale pediatrii. Sam też chciał mieć kiedyś dom pełen maluchów „Gdy się ożenię, będę miał dużo dzieci"- często mawiał do swej narzeczonej Jadwigi. Jednak pierwszą pracę etatową, w maju 1931 roku, podjął na oddziale zakaźnym w szpitalu miejskim w Bielsku (dziś Bielsko-Biała). W połowie listopada 1932 roku trafiła na ten oddział dwudziestoletnia pacjentka Rozalia Pala. Miała wysoką gorączkę, chwilami traciła przytomność. Doktor Wojtyła rozpoznał u niej szkarlatynę. Podjął się leczenia, także osobiście opiekował się chorą. Czuwał przy niej w izolatce, podawał płyny, lekarstwa, robił zastrzyki, uśmierzał gorączkę. Ale objawy tylko się nasilały. Przy łóżku pacjentki spędził całą ostatnią noc jej życia. Nad ranem, 25 listopada, w jego obecności dziewczyna zmarła.
Szkarlatyną zaraził się doktor Edmund Wojtyła. Trafił do tej samej izolatki, w której leżała Rozalia. Chorym lekarzem opiekowały się trzy ewangelickie diakonisy, zatrudnione w bielskim szpitalu jako pielęgniarki. To do jednej z nich konający już Edmund powiedział cichutko: „Dlaczego właśnie ja?".
Zmarł w niedzielę 4 grudnia 1932 roku, miał dwadzieścia sześć lat.
Ocalała pamięć o młodym zdolnym lekarzu, przetrwał szpital, w którym pracował Edmund, miejsca, w których lubił przebywać, brak natomiast śladów materialnych po bracie Karola Wojtyły. Zginął nawet stetoskop, którym odsłuchiwał pacjentów w bielskim szpitalu. Jedyne co się zachowało, to garść zdjęć w starym drewnianym pudełku z napisem: „Pamiątki po Bracie Ojca Świętego Jana Pawła II Edmundzie Wojtyle”. Milena Kindziuk, autorka pierwszej biografii Emilii i Karola Wojtyłów dociera do tych pamiątek, odnajduje nawet własnoręcznie pisany życiorys Edmunda i zabiera czytelnika w podróż po wspomnieniach o wspaniałym lekarzu. Kontaktuje się ze świadkami tamtych czasów i zdarzeń, wiele przytaczanych wspomnień rzuca nowe światło na życie Edmunda. Autorka ślady historii Edmunda odkrywała również na cmentarzach, dotarła do wielu dokumentów, które wypełniły luki w biografii Edmunda. Praca Mileny Kindziuk jest wyjątkowa. Przybliża nam postać Edmunda, którego smierć Jan Paweł II przeżył bardziej, niż smierć matki… Dlaczego to dziś zwracamy oczy w kierunku Edmunda? Bo właśnie dziś go bardzo potrzebujemy… W dobie potężnych zawirowań w obszarze opieki zdrowotnej, w epoce nowych wirusów i ich mutacji, potrzebujemy wzorca dla medyków i całego świata zaangażowanego w ochotę zdrowia i życia. Tak bardzo potrzeba dziś lekarzom godnego patrona! Rozpoczęcie jego procesu beatyfikacyjnego byłoby bardzo cenne dla ukazania współczesnym tej postaci jako wzoru do naśladowania na drogach świętości. Edmund poświecił swoje życie, nie tylko ze względu na to, że był prawdziwie oddanym lekarzem, nie tylko dlatego, że takie były obowiązki wynikające z przysięgi, ale dlatego, że był bardzo głęboko wierzącym człowiekiem.
Biografia Edmunda jest niezwykle ciekawą lekturą, wciąga od pierwszych stron. Wydarzenia przedstawione są chronologicznie, autorka prowadzi czytelnika za rękę, pokazując krok po kroku, ile ustaleń udało jej się poczynić, ile pracy i serca włożyła w to, byśmy mogli poznać Edmunda, starszego brata Karola Wojtyły, dzięki któremu Papież Polak nauczył się odpowiadać na łaskę, bo to jest właśnie prawdziwe chrześcijaństwo: odpowiadać na łaskę, którą daje Bóg.
„Edmund był szlachetny. Szlachetność jest cechą, którą się wypracowuje, ma ją człowiek, który ma dobry kontakt z rzeczywistością i jest otwarty na dobro. Był człowiekiem w bliskości z innymi. I tego nauczył swojego brata Karola” i tego uczy dziś nas. Jestem ogromnie wdzięczna, że mogłam zapoznać się z postacią Edmunda dzięki tej biografii. Całym sercem zachęcam wszystkich, by po nią sięgnąć.
Zdjęcia pochodzą z wystawy z Domu Jana Pawła II w Wadowicach.
Biografia została wydana nakładem Wydawnictwa WAM.
Dziękuję Wydawnictwu za egzemplarz książki do napisania recenzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz