Kochani, nie wiem, jak mam to zaakcentować, ale to jest jedna z najważniejszych książek po Biblii i Katechizmie!!! Od niej zależy w dużej mierze los Waszych Dzieci, Wasz i kolejnych pokoleń i właściwie nie tylko sam „ziemski los”, ale również zbawienie.
Moja córka chwyciła ze te książkę i nie mogła się od niej oderwać. Św. Jan Bosko wkroczył do mojej rodziny bez specjalnych zaproszeń, po prostu bardzo się troszczy o dzieci i młodzież! Szczególnie o młodzież, do której często rodzicom trudno dotrzeć, bo jak jakiś ciężki mur wyrasta między pokoleniami ściana różnych zmieniających się szybko emocji, niezrozumienia, między rodziców a dziecko wkracza nagle lustro, które niczym krzywe zwierciadło potrafi zmienić przed dzieckiem wizje życia, albo towarzystwo, którego wpływ nagle staje się bardzo widoczny.
„Przewodnik dla młodzieży w drodze pobożności chrześcijańskiej” św. Jana Bosko, wydany przez Wydawnictwo Na Jej Głowie (posiada imprimatur 🤎), to króciutka książeczka (format B5, 80 str), a treści w niej tyle, że wystarczy do pracy nad sobą do końca życia.
Początek adresowany jest do młodzieży: szatan łudzi człowieka, że zabawa i przyjemność nie są związane ze służbą Bogu i że człowiek zdąży się nawrócić w starości lub na łożu śmierci - o ile pierwsze podszepty widoczne są w społeczeństwie i pojawiają się w komentarzach w internecie, o tyle świadomie grzeszący ludzie współcześnie nie mają specjalnych planów nawrócenia, co podwójnie naszemu społeczeństwu odbiera nadzieję… ale do rzeczy i do książeczki!
Św. Jan Bosko mówi młodzieży o Bogu, o życiu w cnocie, bo jesteśmy stworzeni dla Nieba! Mówi o miłości Boga wobec młodzieży. Nie ukrywa, że Bóg jest dobym ojcem i dlatego za dobro wynagradza a za złe uczynki karze - na tym właśnie polega jego dobroć i sprawiedliwość. Św. Jan Bosko zwraca młodzieży uwagę, że pierwszą cnotą jest posłuszeństwo względem rodziców i przełożonych, pisze o szacunku wobec kapłanów i Kościoła, o czytaniu duchowym i słuchaniu Słowa Bożego i o tym, jak zachować się w czasie pokus (!!!). Przeczytacie tu o tym, jakich podstępów używa szatan do zwodzenia młodzieży, o cnocie czystości, o Nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny i o przestrogach dla młodzieży, która działa we wspólnotach chrześcijańskich. Poruszony jest ważny temat wyboru drogi życiowej i UNIKANIA PRÓŻNOWANIA. Jednym z najważniejszych rozdziałów jest ten, który mówi o unikaniu złych towarzyszy: „Ci, którzy w Waszej obecności nie wstydzą się prowadzić mów bez namysłu, nieprzyzwoitych, wymawiać słów dwuznacznych i gorszących, którzy dopuszczają się kłamstwa, przekleństwa, krzywoprzysięstwa, szemrania lub też usiłują odwieść Was od Kościoła i obowiązków religijnych, namawiają do kradzieży, nieposłuszeństwa lub zaniedbania Waszych obowiązków - ci wszyscy to towarzysze źli, to wysłańcy piekła, których powinniście się strzec bardziej niż zarazy i samego diabła. O moi drodzy, zaklinam Was ze łzami w oczach: unikajcie takich towarzyszy i brzydźcie się nimi!” Wyobrażacie sobie? Brzydźcie się nimi, tj. ich grzechem, bo ten grzech jest zaraźliwy! Zło jest jak perz, rozplenia się bardzo szybko, szczególnie gdy jest podszyte myślą. Mimo, że mamy wrażenie, że panujemy nad tym, że to inni a nie my, to i tak otoczeni czyimś brudem, zaczynamy sami nim przesiąkać, przyzwyczajamy się do swądu, odsłuchujemy ze złem, tracimy czujność. Można by rzec, ze przecież nie da rady uciec od brudu tego świata, nie ma ludzi bez grzechu. Powiem Wam, ze osobiście spotkałam się już z tak wysokim stopniem patologii moralnej, z duszami w tak wysokim stopniu rozkładu, że obrzydzenie czuję na samo wspomnienie, a jedyną drogą oderwania się od tego, była właśnie ucieczka. Nie próba ratowania tej małej społeczności, ale ucieczka. Św. Jan Bosko pisze:
„jeden żart nieprzyzwoity wystarczy, by nauczyć złości jednego lub kilku, którzy dotąd w niewinności żyli, pozbawiając ich łaski Bożej i zamieniając w nędznych niewolników szatana”
„Powie ktoś: Znam straszne następstwa złych rozmów, ale co mam czynić, gdy zmuszony jestem przebywać w domu, w szkole, w sklepie, w pracowni lub innym takim miejscu, gdzie prowadzą złe rozmowy?". Wiem aż nadto, moi drodzy, że są takie miejsca i dlatego podaję Wam sposób, jak się w takich wypadkach zachować należy, by uchronić się od obrazy Bożej. Posłuchajcie więc: jeśli są to osoby Wam podległe, zgromcie je surowo; jeśli to są osoby, których Wam upomnieć nie wypada, usuńcie się, jeśli możecie, jeśli zaś nie możecie, nie bierzcie w tej rozmowie udziału ani słowami, ani uśmiechem, powtarzając w sercu: O Jezu mój, miłosierdzia". A gdybyście mimo to byli w niebezpieczeństwie obrazy Bożej, daję Wam radę św. Augustyna: „Jeśli chcesz odnieść zwycięstwo, uciekaj”. Uciekaj, opuść to miejsce, tę szkołę, pracownię, fabrykę; lepiej znosić raczej wszelkie zło na świecie, niż mieszkać lub obcować z osobami, których towarzystwo naraża Cię na utratę zbawienia. Bo powiada Ewangelia: lepiej być ubogim, wzgardzonym, dać sobie odciąć ręce i nogi, wyłupić oczy, a tak wejść do Nieba, niż mieć wszystko na ziemi, a zgubić się na wieki. Może się też zdarzyć, że ktoś będzie się z Was naśmiewał i szydził, ale niech Was to nie boli. Bo przyjdzie czas, kiedy śmiechy i szyderstwa złych zamienią się w gorzki płacz w piekle, a pogarda i poniżenie dobrych w największą radość w Niebie”
Czy można dziś uniknąć zgorszenia? Towarzystwo w szkole katolickiej potrafi być gorszące (a nawet niewierzące !!!), czy można zatem coś z tym zrobić? Z Bogiem nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba walczyć o czystość duszy naszych dzieci, trzeba z nimi rozmawiać, pytać o koleżeństwo w szkole, o poruszane tematy, żeby zdążyć, żeby zdążyć zareagować, zanim dusza dziecka zostanie poraniona niewłaściwym słowem lub obrazem. I nie jest to „branie dziecka pod klosz”, to branie za dusze dziecka pełnej odpowiedzialności, za którą my, rodzice, kiedyś odpowiemy przed samym Bogiem. Warto mieć tego świadomość.
Książeczka kończy się siedmioma rozważaniami na każdy dzień tygodnia. Wszystkie piękne, mądre i bardzo potrzebne. Biorąc pod uwagę fakt, że książeczka ta kosztuje przysłowiowe „grosze”, bardzo gorąco Was zachęcam, żebyście po nią sięgnęli i podarowali dzieciom własnym i innym ze swojego otoczenia. Wspaniały kochany św. Jan Bosko, tak bardzo zależało mu na czystości dusz dzieci, tak bardzo mu zależy również dziś. Tylko święty może wychować świętych! Drodzy Rodzice, przed Wami ważne zadanie! By nauczyć dzieci i młodzież reakcji na zło i natychmiastowego odcinania się od niego. Trudne? Możliwe, że dla niektórych bardzo trudne, ale jednak możliwe i ważne. Polecam świetego autora i jego wspaniałe dziełko. Bóg zapłać Wydawnictwu Na Jej Głowie, za jego wydanie i podesłanie do recenzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz