„Czego Chrystus ode mnie oczekuje w tej konkretnej chwili, w tym konkretnym dniu?
Jest to kwestia wysoce indywidualna, a zrozumienie Boskiego przesłania wymaga świętej elastyczności.
Młoda kobieta, posiadająca małe dzieci, jest w zupełnie innej sytuacji niż zamężna kobieta, która nie została pobłogosławiona dziećmi.
Są mężowie, którzy z powodu pewnych niepełnosprawności nie mogą pracować regularnie, ale bardzo dobrze radzą sobie z pracami domowymi. Są kobiety, które mają szczególny talent, dzięki któremu pracą mogą wielbić Boga.
Każda sytuacja jest indywidualna, ale wszystkie mają jedną wspólną podstawę – do czego mnie teraz powołuje Chrystus?
Świętość zawsze odpowiada na wezwanie chwili i dlatego wymaga świętej elastyczności.
Wyraża się to dobitnie w Regule św. Benedykta. Pisze on, że gdy tylko mnich otrzyma polecenie od swego przełożonego, niezależnie od wagi zadania, w które był zaangażowany, powinien natychmiast i bez chwili zwłoki porzucić najbardziej cenione zadanie i podążać za Bożym poleceniem.
To jest naprawdę święta elastyczność. Wszyscy wiemy, jak trudno jest przerwać pracę, którą wykonujemy. Na jej ukończenie potrzebowalibyśmy jeszcze tylko pięć minut, a jednak, trzeba „wbrew naturze” pozostawić słowo na wpół napisane…..”
- Mamooooo…!
i tłumaczenie przerwane …
Pomyślcie o tym, gdy setki razy przerywacie jedną czynność.
Zostawiam Wam fragment Alice von Hildebrand tłumaczony (na zmianę z Gertrud) po północy… przerwany słodkim słowem „mamo”. Pewnie nie miałam pisać więcej, tyle nam wszystkim wystarczy… o święta elastyczności!
Pięknego dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz