Pokazywanie postów oznaczonych etykietą święty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą święty. Pokaż wszystkie posty
„Idźcie do Józefa!”

marca 12, 2023

„Idźcie do Józefa!”

 

Marzec jest miesiącem poświęconym św. Józefowi. W 30 dniowym nabożeństwie do świetego Opiekuna Jezusa trafiłam na słowa św. Teresy z Avila i tym tropem trafiłam na wspaniałą karmelitańską Doktor Kościoła. Św. Teresa od Jezusa (1515-1582) to reformatorka Karmelu, uznawana jest za tę osobę, która w Kościele odnowiła i rozpowszechniła nabożeństwo do św. Józefa. Nabożeństwo Teresy do św. Józefa miało wielki wpływ na cały Kościół i na cały świat. Teresa odzyskała nawet zdrowie za jego przyczyną (w 1542 roku) i starała się odwdzięczyć św. Józefowi jak tylko mogła: „I obrałam sobie za adwokata i patrona chwalebnego świętego Józefa i gorąco mu się polecałam. Widziałam jasno, że zarówno w tej potrzebie, jak i w innych, większych, dotyczących czci i zagubienia duszy, ten ojciec i patron mój wyprowadził mnie o wiele lepiej, niż ja umiałam prosić” pisze św. Teresa od Jezusa w swoim dziele „Księga mojego życia”. 



Św. Teresa pisze dalej: „Dzięki wielkiemu doświadczeniu, jakie mam o dobrodziejstwach, które święty Józef uzyskuje u Boga, chciałabym przekonać wszystkich, aby stali się gorliwymi czcicielami tego chwalebnego Świętego. Nie znam nikogo, kto będąc tak naprawdę jego czcicielem, i podejmując szczególne praktyki, abym nie widziała go bardziej dojrzałym w cnocie, gdyż w wielkiej mierze przynosi to pożytek duszom, które polecają się jego opiece. Wydaje mi się, że upłynęło już kilka lat, jak co roku w dzień jego święta proszę go o coś i zawsze widzę to spełnione. Jeśli prośba jest nieco nietrafna, on ja ukierunkowuje dla większego mojego dobra”


Święta doświadczyła wizji (w 1561 r.) ubierania jej w szatę śnieżnobiałą przez Maryję i św. Józefa oraz stwierdzenia przez Maryję, że bardzo jest zadowolona z nabożeństwa Teresy do Jej Oblubieńca – św. Józefa. Doświadczyła także pewnego objawienia, w którym Chrystus po Komunii św. zobowiązał ją do założenia reformowanego klasztoru, który ma być właśnie pod wezwaniem św. Józefa:


„Pewnego dnia, po przyjęciu komunii, Jego Majestat nakazał mi zdecydowanie, abym starała się o to ze wszystkich moich sił, składając mi równocześnie wielkie obietnice:


- że bez względu na wszystko ten klasztor powstanie;


-i że gorliwie w nim będą Mu służyć;


-i że będzie pod wezwaniem św. Józefa;


- i że on (św. Józef) będzie nas strzegł u jednych drzwi, a u drugich nasza Pani;


-i że Chrystus będzie żył tam z nami;


-i że ten klasztor będzie niczym gwiazda, która wyda z siebie wielki blask;


- i że, choć zakony pozostają rozluźnione, to nie powinnam sądzić, że mało w nich służą Bogu; czym byłby świat, gdyby nie było osób zakonnych?; 


-abym powiedziała mojemu spowiednikowi to, co On mi nakazywał, i że On go prosi, aby nie był temu przeciwny, ani mi tego nie utrudniał”


Pierwszym kościołem pw. św. Józefa w Kościele katolickim był zatem dopiero pierwszy kościół Reformy Terezjańskiej w Avila w Hiszpanii. Powstanie zreformowanego klasztoru św. Józefa zapoczątkowało wielkie dzieło reformy Karmelu, które również powierzyła z zaufaniem św. Józefowi.


Ojcowie Karmelici Bosi przybyli do Poznania w 1618 roku za zaproszenie fundatorki Katarzyny z Leszczyńskich Tęczyńskiej. Miejsce na klasztor znaleźli na ówczesnych przedmieściach, na Wzgórzu św. Wojciecha. Przecinał je wówczas ważny trakt handlowy, który prowadził od Bramy Wronieckiej na północ, w kierunku Pomorza. Być może na wybór takiej, a nie innej lokalizacji wpłynęła chęć nawiązania do obecnej w duchowości zakonu symboliki góry i wspinania się, gdyż jego początki sięgają pierwszych pustelników zamieszkujących na górze Kamel w Ziemi Świętej.


Już 21 czerwca 1621 r. dokonano konsekracji i poświęcenia drewnianego kościoła pod wezwaniem św. Józefa - pierwszej świątyni na ziemiach polskich noszącej to miano. W 1635 r. rozpoczęto budowę nowego murowanego kościoła. Prace trwały wiele lat, z przerwą spowodowaną przez wojnę polsko-szwedzką, która przyniosła miastu i klasztorowi pożary i zniszczenia. Ostatecznie nowa barokowa świątynia została konsekrowana w 1687 r.


Kiedy w 1801 r. rząd pruski skasował klasztor karmelitów bosych, kościół św. Józefa został przeznaczony na magazyn słomy, siana i na stajnie dla wojska. Znacznych strat doznał podczas przemarszu armii napoleońskiej. W 1831 r. został przebudowany na ewangelicki kościół wojskowy.


Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości świątynia została przekazana do użytku katolickiego wojska polskiego jako kościół garnizonowy. W okresie II wojny światowej kolejny raz zamieniono ją na magazyn. 


Po zakończeniu działań wojennych Karmelici Bosi powrócili do Poznania i po odbudowie zniszczonych dachów, sklepień, elewacji, wprawieniu nowych okien, postawieniu prowizorycznych ołtarzy poświęcili kościół 15 września 1946 r.


21 września 2009 r. arcybiskup poznański Stanisław Gądecki ustanowił kościół Karmelitów Bosych w Poznaniu Diecezjalnym Sanktuarium św. Józefa.



23 marca 2014 r. ukoronowano obraz św. Józefa.



Gdy wchodzimy do świątyni czujemy niesamowity spokój. Główny ołtarz przykuwa uwagę subtelnym majestatycznym pięknem. 



Pośrodku nastawy ołtarza znajduje się obraz św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus, który jest kopią dzieła flamandzkiego malarza br. Łukasza od św. Karola OCD. Oryginał powstał w Rzymie w 1668 r. i obecnie znajduje się w kościele Niepokalanego Poczęcia NMP karmelitów bosych w Krakowie.


Święty Józef, w tym obrazie słynący łaskami, w 1715 r. został ogłoszony Patronem Miasta Krakowa. Natomiast kopię dla kościoła w Poznaniu wykonał artysta malarz Jerzy Kumala z Krakowa.


W oknie nad głównym ołtarzem umieszczono witraż z symbolem Ducha Świetego. 


W ramionach transeptu znajdują się dwa duże obrazy olejne, przedstawiające Boże Narodzenie i Upadek Chrystusa pod ciężarem Krzyża, namalowane przez Alberta Tschautscha w 1878 r. Zostały one przywiezione po II wojnie światowej z Dolnego Śląska.




Również w transepcie, nad wejściem do kaplic św. Krzyża i Matki Bożej Ostrobramskiej, umieszczono wizerunki św. Teresy od Jezusa i św. Jana od Krzyża pędzla Stefana Bukowskiego.





Kaplica po prawej stronie ołtarza głównego poświęcona jest Matce Bożej Ostrobramskiej. Pełny wystrój otrzymała w 1958 r. Ołtarz w stylu barokowym zbudowany został z elementów rozebranego kominka z dawnej rezydencji cesarskiej w Poznaniu.




Po lewej stronie prezbiterium mieści się kaplica Świętego Krzyża. Rzeźba Chrystusa Ukrzyżowanego, którą można w niej podziwiać, pochodzi z XVIII w., a współcześnie została odnowiona przez rzeźbiarza Janusza Bajkę.




W kruchcie urządzono kaplicę z obrazem Miłosierdzia Bożego, namalowanym przez znaną poznańską artystkę, Danutę Waberską.



W 1989 r. na klombie przed wejściem do świątyni postawiono rzeźbę św. Rafała Kalinowskiego, wykonaną w piaskowcu przez br. Kazimierza Szczecinę OCD.



Sanktuarium św. Józefa to niezwykle miejsce. Nabrało dla mnie osobiście niezwykłego znaczenia. Odkryłam je na nowo za sprawą św. Teresy od Jezusa. Serdecznie Was zachęcam, do odwiedzania tego miejsca, modlitwy i zawierzenia się opiece św. Józefa. Powtórzę za św. Teresą od Jezusa: 


„Proszę tylko dla miłości Boga każdego, kto by mi nie wierzył, niech spróbuje, a z własnego doświadczenia przekona się, jak dobra i pożyteczna to rzecz, polecać się temu chwalebnemu Patriarsze i go czcić”, zatem PÓJDŹMY WSZYSCY DO JÓZEFA!



Gdy opuścicie już Sanktuarium, to po prawej stronie znajdziecie furtę, a w niej małą karmelitańską księgarnię - wspaniałe zaopatrzoną jeśli chodzi o dzieła karmelitańskich świętych i ich relikwie 🤎


Gorąco zachęcam Was również do modlitwy - do odprawienia 30-dniowego nabożeństwa ku czci św. Józefa - on na prawdę jest niezwykle skutecznym świętym!

A tu możecie zajrzeć do Sanktuarium bez wychodzenia z domu: Transmisja na żywo






Św. Jan Bosko uczy młodzież odcinania się od zła!

marca 02, 2023

Św. Jan Bosko uczy młodzież odcinania się od zła!



Kochani, nie wiem, jak mam to zaakcentować, ale to jest jedna z najważniejszych książek po Biblii i Katechizmie!!! Od niej zależy w dużej mierze los Waszych Dzieci, Wasz i kolejnych pokoleń i właściwie nie tylko sam „ziemski los”, ale  również  zbawienie. 


Moja córka chwyciła ze te książkę i nie mogła się od niej oderwać. Św. Jan Bosko wkroczył do mojej rodziny bez specjalnych zaproszeń, po prostu bardzo się troszczy o dzieci i młodzież! Szczególnie o młodzież, do której często rodzicom trudno dotrzeć, bo jak jakiś ciężki mur wyrasta między pokoleniami ściana różnych zmieniających się szybko emocji, niezrozumienia, między rodziców a dziecko wkracza nagle lustro, które niczym krzywe zwierciadło potrafi zmienić przed dzieckiem wizje życia, albo towarzystwo, którego wpływ nagle staje się bardzo widoczny.




Przewodnik dla młodzieży w drodze pobożności chrześcijańskiej” św. Jana Bosko, wydany przez Wydawnictwo Na Jej Głowie (posiada imprimatur 🤎), to króciutka książeczka (format B5, 80 str), a treści w niej tyle, że wystarczy do pracy nad sobą do końca życia. 


Początek adresowany jest do młodzieży: szatan łudzi człowieka, że zabawa i przyjemność nie są związane ze służbą Bogu i że człowiek zdąży się nawrócić w starości lub na łożu śmierci - o ile pierwsze podszepty widoczne są w społeczeństwie i pojawiają się w komentarzach w internecie, o tyle świadomie grzeszący ludzie współcześnie nie mają specjalnych planów nawrócenia, co podwójnie naszemu społeczeństwu odbiera nadzieję… ale do rzeczy i do książeczki!


Św. Jan Bosko mówi młodzieży o Bogu, o życiu w cnocie, bo jesteśmy stworzeni dla Nieba! Mówi o miłości Boga wobec młodzieży. Nie ukrywa, że Bóg jest dobym ojcem i dlatego za dobro wynagradza a za złe uczynki karze - na tym właśnie polega jego dobroć i sprawiedliwość. Św. Jan Bosko zwraca młodzieży uwagę, że pierwszą cnotą jest posłuszeństwo względem rodziców i przełożonych, pisze o szacunku wobec kapłanów i Kościoła, o czytaniu duchowym i słuchaniu Słowa Bożego i o tym, jak zachować się w czasie pokus (!!!). Przeczytacie tu o tym, jakich podstępów używa szatan do zwodzenia młodzieży, o cnocie czystości, o Nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny i o przestrogach dla młodzieży, która działa we wspólnotach chrześcijańskich. Poruszony jest ważny temat wyboru drogi życiowej  i UNIKANIA PRÓŻNOWANIA. Jednym z najważniejszych rozdziałów jest ten, który mówi o unikaniu złych towarzyszy: „Ci, którzy w Waszej obecności nie wstydzą się prowadzić mów bez namysłu, nieprzyzwoitych, wymawiać słów dwuznacznych i gorszących, którzy dopuszczają się kłamstwa, przekleństwa, krzywoprzysięstwa, szemrania lub też usiłują odwieść Was od Kościoła i obowiązków religijnych, namawiają do kradzieży, nieposłuszeństwa lub zaniedbania Waszych obowiązków - ci wszyscy to towarzysze źli, to wysłańcy piekła, których powinniście się strzec bardziej niż zarazy i samego diabła. O moi drodzy, zaklinam Was ze łzami w oczach: unikajcie takich towarzyszy i brzydźcie się nimi!” Wyobrażacie sobie? Brzydźcie się nimi, tj. ich grzechem, bo ten grzech jest zaraźliwy! Zło jest jak perz, rozplenia się bardzo szybko, szczególnie gdy jest podszyte myślą. Mimo, że mamy wrażenie, że panujemy nad tym, że to inni a nie my, to i tak otoczeni czyimś brudem, zaczynamy sami nim przesiąkać, przyzwyczajamy się do swądu, odsłuchujemy ze złem, tracimy czujność. Można by rzec, ze przecież nie da rady uciec od brudu tego świata, nie ma ludzi bez grzechu. Powiem Wam, ze osobiście spotkałam się już z tak wysokim stopniem patologii moralnej, z duszami w tak wysokim stopniu rozkładu, że obrzydzenie czuję na samo wspomnienie, a jedyną drogą oderwania się od tego, była właśnie ucieczka. Nie próba ratowania tej małej społeczności, ale ucieczka. Św. Jan Bosko pisze: 


„jeden żart nieprzyzwoity wystarczy, by nauczyć złości jednego lub kilku, którzy dotąd w niewinności żyli, pozbawiając ich łaski Bożej i zamieniając w nędznych niewolników szatana”


„Powie ktoś: Znam straszne następstwa złych rozmów, ale co mam czynić, gdy zmuszony jestem przebywać w domu, w szkole, w sklepie, w pracowni lub innym takim miejscu, gdzie prowadzą złe rozmowy?". Wiem aż nadto, moi drodzy, że są takie miejsca i dlatego podaję Wam sposób, jak się w takich wypadkach zachować należy, by uchronić się od obrazy Bożej. Posłuchajcie więc: jeśli są to osoby Wam podległe, zgromcie je surowo; jeśli to są osoby, których Wam upomnieć nie wypada, usuńcie się, jeśli możecie, jeśli zaś nie możecie, nie bierzcie w tej rozmowie udziału ani słowami, ani uśmiechem, powtarzając w sercu: O Jezu mój, miłosierdzia". A gdybyście mimo to byli w niebezpieczeństwie obrazy Bożej, daję Wam radę św. Augustyna: „Jeśli chcesz odnieść zwycięstwo, uciekaj”. Uciekaj, opuść to miejsce, tę szkołę, pracownię, fabrykę; lepiej znosić raczej wszelkie zło na świecie, niż mieszkać lub obcować z osobami, których towarzystwo naraża Cię na utratę zbawienia. Bo powiada Ewangelia: lepiej być ubogim, wzgardzonym, dać sobie odciąć ręce i nogi, wyłupić oczy, a tak wejść do Nieba, niż mieć wszystko na ziemi, a zgubić się na wieki. Może się też zdarzyć, że ktoś będzie się z Was naśmiewał i szydził, ale niech Was to nie boli. Bo przyjdzie czas, kiedy śmiechy i szyderstwa złych zamienią się w gorzki płacz w piekle, a pogarda i poniżenie dobrych w największą radość w Niebie”



Czy można dziś uniknąć zgorszenia? Towarzystwo w szkole katolickiej potrafi być gorszące (a nawet niewierzące !!!), czy można zatem coś z tym zrobić? Z Bogiem nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba walczyć o czystość duszy naszych dzieci, trzeba z nimi rozmawiać, pytać o koleżeństwo w szkole, o poruszane tematy, żeby zdążyć, żeby zdążyć zareagować, zanim dusza dziecka zostanie poraniona niewłaściwym słowem lub obrazem. I nie jest to „branie dziecka pod klosz”, to branie za dusze dziecka pełnej odpowiedzialności, za którą my, rodzice, kiedyś odpowiemy przed samym Bogiem. Warto mieć tego świadomość. 


Książeczka kończy się siedmioma rozważaniami na każdy dzień tygodnia. Wszystkie piękne, mądre i bardzo potrzebne. Biorąc pod uwagę fakt, że książeczka ta kosztuje przysłowiowe „grosze”, bardzo gorąco Was zachęcam, żebyście po nią sięgnęli i podarowali dzieciom własnym i innym ze swojego otoczenia. Wspaniały kochany św. Jan Bosko, tak bardzo zależało mu na czystości dusz dzieci, tak bardzo mu zależy również dziś. Tylko święty może wychować świętych! Drodzy Rodzice, przed Wami ważne zadanie! By nauczyć dzieci i młodzież reakcji na zło i natychmiastowego odcinania się od niego. Trudne? Możliwe, że dla niektórych bardzo trudne, ale jednak możliwe i ważne. Polecam świetego autora i jego wspaniałe dziełko. Bóg zapłać Wydawnictwu Na Jej Głowie, za jego wydanie i podesłanie do recenzji.